Kiedy przychodzi sezon na bób

Bób ma działanie odkwaszające, antyrakowe i zapobiega anemii. Zawiera dużo białka, witamin i minerałów. Dlatego, jak latem pojawia się na straganach, kupujemy i jemy!

Klasycznie:

Kupujemy bób. Płuczemy. Wstawiamy wodę, solimy. Bób wrzucamy na wrzątek. Jak ponownie zawrze, gotujemy około 10 minut.

Jak bób jest młody, gotuje się bardzo szybko. Ma też miękką skórkę, można ją zjeść. Starszy bób potrafi być nieco mączyty lub ma miększą konsystencję, nie jest tak jędrny. Skórka też jest mniej komfortowa w jedzeniu.

Jakikolwiek bób ugotowaliśmy: odcedzamy (wcześniej możemy wyłowić jeden i spróbować), wysypujemy do naczynia i – teraz najlepsze – obkładamy drobnymi kawałeczkami masełka i obsypujemy posiekanym koperkiem.

Możemy konsumować z młodą skórką lub wysusając z niej bób. W obu przypadkach zostaje nam w ustach pyszna kompozycja: bób, masełko i koperek.

Uwaga! Jak zaczniesz, nie możesz się oderwać!

Oprócz tego klasyku pyszna jest też potrawka i pasta z bobu.