Już kilka wpisów wcześniej bjanko umieściła przepis bardzo podobny! Tu jest nasza wersja – tradycyjnie od lat modyfikowana w zależności od zawartości lodówki.
Jako że wczoraj byłam w nastroju zielonym, to ugotowałam makaron zielony (wąskie wstążeczki – tagliolini ze szpinakiem). Na głębokiej patelni w 1 łyżce oliwki podsmażyłam pokrojone 2 ząbki czosnku i 1 małą cebulkę dymkę (bo tylko taka mi została). 200 gramów wędzonego łososia pokroiłam w małe kawałeczki i dorzuciłam na patelnię. Natychmiast wlałam kubeczek śmietanki (nie słodkiej!), wsypałam garść zielonego groszku z zamrażarki. Doprowadzić do zagotowania – w międzyczasie 5 zetrzeń gałki muszkatu, świeżo zmielony pieprz i w zależności od zasolenia łososia troszkę soli. Na koniec mała łyżeczka parmezanu. Podkręca smak i zagęszcza konsystensję. I resztkę koperku pozostałego z kiszenia ogorków. Normalnie używam pietruszki, bo jaj koperek tak sobie lubi.