Naukluft 16 — nerkowce z tadżyckim plovem i tym co lubią baboony

Drugi dzień w Nauklufcie. Co prawda ucieka nam połowa dnia na naprawianie opony w BüllsPort Farm, ale w południe wychodzimy na spacer po górach. Jakże zielonych jak na Afrykę.

Kawałek Waterkloof Trail

Wracamy o przyzwoitej porze, to podstawą dzisiaj będzie ryż. Kupiliśmy brązowy bo zdrowy i dużo gazu, coby go te przepisowe 30 minut gotować. 1 kieliszek do wina suchego ryżu starcza na 2 osoby na wieczór i zostaje troszkę do ‚ryż z rana jak śmietana’ na drugi dzień. 100 gramów nerkowców moczę 15 minut w zimnej wodzie. W międzyczasie kroję 2 małe pory prawie jak w kostkę, 1/2 żółtej papryki też w cienkawe paseczki, 2 małe chili jak się da, 2 pomidory w kostkę. Wszystko kładę na patelni, dosypuję przywiezioną z tadżykistanu przyprawę do plova, polewam 2 łyżkami oliwki z bazylią. Osobno kroję w paseczki mangold (można kapustę). Wyglądało to tak:

Przygotowane do smażenia

Pozostało tylko smażenie, wymieszanie i JEŚĆ. Udało nam się wszystko uratować przed baboonami (pawianami) nawiedzającymi nasz camping. 😉