Sernikowy FLUFF ‚po włosku’

‚Po włosku’ bo ma dwa składniki prosto z Włoch: serek ricotta i sycylijskie pomarańcze ‚na soczek’. To takie małe, ale bardzo soczyste i czasami krwisto czerwone.

Robię ten sernik już drugi raz w ciągu tygodnia: niby jest niski, ale jak Agatka nazwała: fluffisty! I smakuje zawsze: nawet prosto z piekarnika 🙂

Jak zastąpić serek ricotta napisałam już w przepisie na placuszki. Ale wystarczy podać w wyszukiwarce ‚ricotta’ i obejrzeć zdjęcia… to natychmiast będziecie wiedzieć jaki serek użyć.

Dużo przygotowań nie ma: 6 jajek rozdzielić na białka i żółtka. Białka ubić na sztywną pianę. W osobnej misce wymieszać do białości żółtka i 130 gramów cukru. Teraz dodać ca 300 gramów ricotty i 150 gramów miękkiego masła. Wymieszać dokładnie. Jeszcze potrzebujemy 150 gramów bezskórkowych zmielonych migdałów i ubite białka. Na koniec 1 łyżka cukru z wanilią, sok z 1/2 lemonki (akurat miałam resztkę), wiórki ze skórki z 1 małej soczystej (bio)pomarańczy i sok z tejże.

Delikatnie wymieszać i wlać do natłuszczonej foremki wysypanej zmieloną wysuszoną skórką pomarańczową albo kokosem albo bułką tartą. Można posypać migdałowymi płatkami. Piec w nagrzanym do 160 stopni piekarniku z 40 minut.

Tak wygląda ciasto przed wlaniem do foremki