Marchewka po łotewsku i pikantnie

Będąc lata temu pierwszy raz na Łotwie, pokochaliśmy marchewkę na ostro. Na zabój! Spotkaliśmy ją też później w Kirgistanie, ale jednak ta łotewska jest the best.

Przepis dostaliśmy od Ingi i Pausa, łotewsko-polskiej zaprzyjaźnionej rodziny.

Oryginalnie przepis Ingi jest „na oko” i „do smaku”, ale spróbujmy. Szykujemy 7-8 marchewek. Inga pisze tak: „Marchewkę natarć na znanej tarce.”. Znana tarka to taka:

Może być każda tarka lub maszyna, która potnie marchewkę w takie wąsy:

Moc marchewki to przyprawy: 3 ząbki posiekanego czosnku, trochę soli, łyżka nasion kolendry, posiekana ostra papryczka lub większa szczypta chili, sok z ćwiartki cytryny.

Inga robi tak, że wrzuca wszystkie przyprawy do marchewki, po czym rozgrzewa trochę oliwy na patelni i zalewa tę marchewkę z przyprawami gorącym tłuszczem. Zibi robi tak, że do gorącego tłuszczu wrzuca przyprawy (oprócz cytryny), sekunda by puściły aromat i zalewa tym marchewkę. Na koniec dodaje cytrynę.

Jak zrobisz, będzie pysznie. Marchewce trzeba dać chwilę na przegryzienie się i voilà.