Pomidorów latem pysznych dosyć – zatem następna sałatka. Łatwa, szybka i do wszystkiego pasująca.
12 cocktailowych pomidorów pokroić w ćwiartki. A inne – muszą być czerwone i słodkie… dojrzałe – w kostkę niewielką, ok. 1 centymetrową. 1 mini-ogórek ze skórką rownież skostkować. Do tego 1 dużą lub 2 mniejsze szczypiorkowe cebulki w całości pokroić w krążki. Wymieszać, dodać 1 łyżkę soku z cytryny, 2 łyżki oliwki, troszkę soli. Garść kolendry. Na koniec polać tahini oraz posypać zaatarem. Ewentualnie dodać pokrojoną w kostkę fetę.
Tahini – pasta sezamowa. Opłaca się kupić najlepszego gatunku. Najlepiej z Izraelu, Jordanii. Tahinowy sosik musi być kremowo płynny. Jak gęsta lejąca się śmietana. Przygotowuję go tak: do małego słoiczka po dżemie daję 3 łyżki tahini, 3 łyżki wody kranówki, 1 łyżka soku z cytryny, 1 mały ząbek czosnku z praski, szczypta soli. Słoik zakręcam i potrząsam aż wszystko się wymiesza i będzie jasno beżowe. Jak za gęste, dodać wody. Może stać w lodowce nawet tydzień.