Orzechowe ślimaki

Dzień Taty dzisiaj. Agata przyszła i już wcześniej zapowiedziała, że chętnie coś upiecze razem. No to upiekłyśmy.

ALE: wybrany przepis według Ottolenghi (lubimy jego pomysły) jest z ciastem drożdżowym. A mi mimo wielu prób nigdy ciasto drożdżowe nie chciało wyrosnąć! No i tym razem też chyba nie wyrosło aż tak bardzo. Mimo wszystko i tak fajnie wyszło i jest pyszne. I do tego wegańskie.

Ciasto to wymieszana 1 pełna szklanka mąki pszennej, 3/4 łyżeczki suchych drożdży, 2 łyżeczki cukru, 1/4 łyżeczki soli i 2 łyżki oleju (u mnie tłoczony na zimno). Wymieszać i dolewając powoli 65 ml ciepłej wody wyrobić jednolite ciasto. I tak koło 3 minut ugniatać. Jak wydaje się za suche, dodać oleju. Przykryć w miseczce ściereczką i odstawić w ciepłym miejscu na 40 minut.

40 gramów obranych z łupinki i sprażonych na patelni orzechów laskowych podziobać nie za drobno. 20 gramów sezamu naturalnego również sprażyć i wymieszać z orzechami.

Rozgrzać piekarnik do 220 stopni. Ciasto rozwałkować na lekko mąką posypanej powierzchni do prostokątu ca. 30×40 centymetrów. Pozostawiając 2 centymetrowy brzeg posmarować ciasto orzechowo-nugatowym kremem. Około 120 gramów. Posypać równomiernie drobnymi obierkami ze (bio)skórki pomarańczowej. Następnie przygotowaną mieszanką sezamu z orzechami pozostawiając 1 łyżkę na później.

Teraz zawinąć w roladkę wzdłuż dłuższego brzegu. Posmarować lekko olejem, posypać resztką mieszanki orzechowej. Przygnieść i pokroić na 3 centymetrowe kawałki. Położyć na wyłożonej pergaminem blaszce i piec 8 minut. Na koniec posypać cukrem pudrem.