Młoda kapusta „na krótko”

Kapusta jest zdrowa pod każdą postacią. Idealna na polskie zimy, ale i upalne lato. Młoda kapusta jest szybka w obróbce i ma świeży smak. Lato to też wyjątkowo aromatyczny koper i soczysta cebula. Nic więcej nie trzeba, działamy.

„Na krótko” to fraza oznaczająca ok. 40 minut gotowania kapusty w odróżnieniu od bigosu, który najlepiej pichcić kilka dni.

Główkę młodej kapusty szatkujemy, ale nie szalejmy, możemy sobie pozwolić na nonszalację 🙂 Ja kroję mniej więcej na paski o szerokości jakieś pół centymetra i długości jak wyjdzie 3-4 cm. Sporą cebulę kroimy w kostkę. W dużym garnku – bo pokrojona kapusta początkowo zajmuje sporo miejsca, ja używam 5-litrowy gar – podlewamy olej roślinny, tyle by mniej więcej zakryć dno. Rozgrzewamy i podduszamy chwilkę pokrojoną cebulę. Za moment wrzucamy pokrojoną kapustę. Cebulkę można podsmażać już w trakcie szatkowanie kapusty i dorzucać kapustę partiami.

Gdy cała kapucha jest już w garze, podsypujemy solą lub jarzynką bez glutaminianu, wrzucamy ze 2 listki laurowe, z 5 kuleczek ziela angielskiego. Tradycyjnie do kapusty na krótko daje się boczek wędzony lub kiełbaskę (lub to i to), by nabrała posmaku wędzonki. My dajemy mały kawałek boczku, a w wersji wegańskiej 1/2 płaskiej łyżeczki wędzonej słodkiej papryki. Można wrzucić pomidora, kilka suszonych grzybków lub pieczarki. Ale prosta kapusta bez tylu dodatków też jest pyszna.

Podlewamy gorącą wodą, ale tylko tyle by tak 1/2 lub mniej kapusty było w wodzie. Przykrywamy, kapusta zaczyna sobie bulgotać. Siekamy pęczek koperku i dorzucamy do gara. Za moment ze 2 ząbki czosnku. Po pół godzinie (już cały dom pachnie kapustą) dodajemy pół lub całą szklankę pasaty pomidorowej. Dodaje fajnego smaku. Przy okazji sprawdzamy, czy kapusta już zmiękła.

Wszystko zależy od kapusty, ale po około 50 minutach powinna być gotowa. Dłuższy czas może spowodować jej rozgotowanie.

Smakujemy i doprawiamy. Sól, pieprz, ciut soku z cytryny. Jak dosmaczymy wedle uznania, odstawiamy, by się „przegryzła”.

Wietrzymy dom 🙂