Kanaan – biała fasolka z mangoldem

W Namibii jeździliśmy sobie z noclegu do noclegu samochodem. Jednakże bez lodówki 😉 To łatwiej urozmaicenie gotować w plenerze niż nosząc składniki w plecaku przez tydzień. Przed wyjazdem zrobiłam przybliżoną listę obiadów i potrzebnych do nich składników. Weszliśmy do sklepu i oprócz 25 litrów wody, gazu i patelni przelecieliśmy listę dosyć szybko. Oczywiście nie obyło się bez alternatyw! Zamiast zaplanowanej kapusty ( tylko 2 kilogramowe główki) wybrałam mangold!

Jak to w plenerze na jednym palniku trzeba dobrze wybrać kolejność gotowania. Najpierw otworzyliśmy butelkę wina! Bo najpierw widok trzeba było podziwiać – nasz pierwszy zachód słońca w Namibii…

Camping w Kanaan (Góry Tiras – Namibia)

Już było ciemnawo jak Jacek zaczął gotować w 3/4 litra wody 2 woreczki (przyleciały z nami) kaszy jaglanej. Jeszcze al dente zostały odstawione na boczku a ja zabrałam się do smażenia (na nowej patelni – aluminiowej!) w 2 łyżkach oliwki z oliwek z bazylią (bo taka była w małej butelce!) 1 małej cebulki pokrojonej w półplasterki, 1 małego pora, 2 liści mangoldu i 1 świeżego chili (bez pestek). Po 3 – 4 minutach dolałam wymieszany sos serowy z torebki i białą fasolę z puszki (chyba 340 gramów). Bez soli. Dobrze podgrzać i porozlewać do menażek z kaszą. Było już ciemno… ale pysznie po długim ale przepięknym widokowo dniu na drodze D707.

Jacek w akcji!