Rozgrzewająca zupa z dyni na pluchowatą jesień

Zupa z dyni z rozgrzewającymi przyprawami jest idealna na jesienne, przełomowe dni. Dynia jest zdrowa, jej pestki jeszcze bardziej, trzeba korzystać!

Dynie są różne, ale najbardziej aromatyczna zupa wychodzi z dyni hokkaido lub olbrzymiej. Jeśli mamy hokkaido, to na 4-litrowy gar pójdzie cała dynia, bo jest niewielka. Jeśli mamy olbrzymią, to np. połowa.

Teraz szybka decyzja: dynia ze skórką czy bez. Ja gotuję ze skórką, więc dokładnie ją myję i wycieram. Rozkrawam, wydłubuję miąższ i pestki (kto cierpliwy, może je umyć i wysuszyć), kroję w kostkę.

Kroję cebulę w kostkę, siekam 2 ząbki czosnku.
Stawiam na ogniu gar do zupy, wlewam oliwę/olej, tak, by zakryło dno, rozgrzewam. Podsmażam cebulę, dodaję czosnek, listki laurowe, a po chwili, mieszając co chwila, dodaję przyprawy – po płaskiej łyżeczce: czerwoną słodką paprykę, kumin, imbir, koriander, garam masalę, curry i kto lubi – małą gwiazdkę anyżu. Po 2 minutkach, gdy przyprawy uwolnią aromat, dodaję pokrojoną dynię. Mieszam, dodaję sól i po kilku minutach całe to towarzystwo zalewam około półtora litrem wody – zależy ile mamy dyni w garze. Nie za dużo, bo to ma być zupa krem. Gotuję jakieś 25-30 minut do miękkości dyni.

Wyławiam listki laurowe i anyż, blenduję. Jeśli zupa wychodzi za gęsta, to dodaję odrobinę wody. Dosmaczam solą, pieprzem, ewentualnie przyprawami. Gotowe. Zupa idealna z grzankami lub niewielką ilością startego sera.

To wersja wegańska, wegetariańska. Nie ukrywam, że fajnego smaczku dodaje łyżka tłuszczu z kaczki lub gąski!