Pasta z marchewki

Sama sobie taką pastę wymyśliłam. Jest bardzo prosta i bardzo smaczna. A sezon marchewkowy trwa cały rok.

Na blasze piekę z 8-10 marchewek (tyle akurat wchodzi na moją blachę od piekarnika). Umytych, w skórce, przekrojonych wzdłuż na pól, a jeśli grube, to na cztery, lekko mazgniętych oliwką. Piekę około 35-40 minut w zależności od grubości marchewek.

Gdy nieco ostygną skrapiam troszkę sokiem z cytryny lub lemonki, dodaję sól, łyżeczkę kuminu, łyżeczkę słodkiej papryki, nieco ostrej papryki lub pieprz cayenne. Wszystko miksuję. Doprawiam do smaku.

Pasta jest pyszna jako lekko pikantna i całkowicie łagodna. Świetnie pasuje do niej prażony słonecznik. Można sobie na kanapce posypać czymkolwiek, czarnuszką, dynią, zieleniną.