Chayote – Chouchou – Kolczoch – zapiekany

To danie przywieźliśmy z La Réunion. Tam nazywano tę jarzynkę Chouchou. W oryginale nazywa się Chayote, a w Polsce kolczoch jadalny.

Jak nie znajdziecie, to zastąpcie kolczocha kalarepką. Jest mniej delikatna i twardsza, ale w smaku podobna.

Na La Réunion jest to potrawa narodowa, bo Chouchou rośnie tam prawie wszędzie. Podawane jako przystawka. Zapiekane zawsze z serem. Bardzo proste…

Kolczocha umyć dokładnie, bo używa się go w całości. Ze skórką i pestką, która jest miękka.

Pokroić najpierw w plastry, a później tak, żeby wyszły z tego płaskie, mniej lub bardziej regularne prostokąty. Przesypać do garnka, zalać wodą do poziomu jarzyn. Nie więcej. Dodać sól.

Gotować do zmięknięcia al dente. W żadnym wypadku nie rozgotować! Sitkiem wyjąć do żaroodpornego naczynia. Poprószyć świeżo zmielonym pieprzem. Posypać serem. Na wyspie był to zawsze żółty ser. Ma być go dużo. U nas tym razem była to świeża – prosto z Włoch przywieziona – ricotta. To zdecydowanie ‚lżejsza’ wersja. Oprószyć płatkami chili i wsunąć do piekarnika. 160 stopni około 10-15 minut.

W przypadku młodej kalarepki postępować tak jak powyżej. Taką już nie wiosenną kalarepkę obrałabym ze skórki. I dodałabym drobno posiekane młode listki tejże pod koniec gotowania.